na walentynki w heliosie od 18.00 leciało 7 seansów "50 twarzy Greya" i po jednym innych filmów, w tym "Kingsman". Strasznie współczuję wszystkim, którzy poszli na porno dla gospodyń domowych, podczas gdy w połowie zapełnionej sali mogłam z moim mężczyzną relaksować się przy "Kingsmanie",nie żałując ani złotówki na bilet ;)
Polać Ci! Dobrze prawisz ;) Tyle że ja bardziej współczułabym facetom którzy zostali zaciągnięci przez swoje -za przeproszeniem- nie wybzykane kobiety. ;P
Czemu im współczujesz? Gdyby zamiast chodzić do kina zaczęli je bzykać, nie mieliby tego problemu ;).
hah, racja - też dobrze prawisz :D ale ogółem współczuje wszystkim tym facetom którzy są zaciągani do kin na typowe babskie filmy - ale zaciąganie chłopaka na "50 twarzy Grey'a" to wyjątkowe okrucieństwo. ja swoich facetów nie zabieram na podobne tortury. ;>
yhym -.-"
monogamia tylko i wyłącznie. ogółem chodziło mi o to, że nigdy w życiu nie zabrałam (zmusiłam) faceta do kina na romansidło/typowo babski film/porno dla niewybzykanych kur domowych.
Ja współczuję kobietom, które po przeczytaniu/obejrzeniu Greya zapragną przygody z BDSM. Spotka je niezłe rozczarowanie.
U mnie identyczna sytuacja, tylko z punktu widzenia faceta i jego kobiety :) To był dobry wybór.
Film już dodałam do listy "Zobaczyć koniecznie gdy tylko pojawi się na dvd", ale czy mogłabyś mi napisać co najbardziej cię w nim zachwyciło? Bo coś musiało, skoro dałaś tak wysoką notę...
fajnie opowiedziana, luźna historia z dystansem, trochę momentami w stylu Tarantino, Colin Firth do którego mam słabość, sceny z brytyjskimi nastolatkami (uwielbiam słuchać british english, melodia dla uszu :) ) i bardzo przyjemny główny bohater :)
Zgadzam się od A do Z. Dodałbym jeszcze świetną muzykę i sceny walk/ucieczek. Film bardzo udany, nie nudziłem się nawet przez 30 sekund:)
za bezczeszczenie nazwiska Tarantino w kontekście tego gniotu powinnaś dostać co najmniej 30 lat w łagrze
A ty w piz** za pisanie w takim stylu o filmie którego Tarantino nie umiałby zrobić... Wszystkie filmy na jedno kopyto i co film to gorzej i głupiej. Najbardziej przereklamowany reżyser ktory sie skonczyl na Pulp Fiction.
Również nie rozumiem zachwytu Tarantinem... Pulp fiction jest jakieś dziwne... Takie niestandardowe w złym tego słowa znaczeniu... Kill Bill też niby w porządku ale ta krew tryskająca niczym woda z prysznica to przesada... A kingsmen bardzo mi się kojarzył z bondem, ale w takim bardziej "dziecięcym" wykonaniu, wszystko zrobione na pełnej petardzie XD, tak lekko na zasadzie "a jak to skopię to nic nie będzie" XD. Coś dość oryginalnego i zabawnego - taka lekka produkcja na odmóżdżenie :)
Pulp Fiction to mu się akurat udało, ale te ostatnie 'filmy zemsty' to jakieś gówno.
Wczoraj oglądałem Nienawistną Ósemkę... jak zwykle, doskonale zagrany, fajna muzyka i 2 godziny gadania o k u r w a niczym i na końcu 10 minut fajnej akcji.
Męczące i specyficzne kino, ale nie na tyle fajne by warto się było męczyć.
Po prostu - Tarantino ma bardzo specyficzny styl, który nie każdemu się spodoba... Dla mnie w jego filmach jest dużo gadania bez czegoś głębszego... Hektolitry krwi, tryskającej jak z fontanny i przesadzona oraz nierealistyczna akcja... Ale jednak może się podobać ;)
dokładnie. Z tym że właśnie w w Pulp Fiction nie ma fontann krwi i bezsensownego gadania (aż tyle). We wściekłych psach jest dużo gadania ale jest albo śmiesznie albo przerażająco, a w tych nowych filmach... nuda.
A ja miałem całą salę dla siebie. Co prawda w czwartek o 13:00, ale jak mówi Laska z "Chłopaki nie płaczą" "też było zajebiście" :D
A ja żałuję, że poszłam w środę na ten film... W środy są tańsze bilety, a film tak mi się podobał, że chętnie dopłaciłabym do zwykłego biletu ;) Co więcej - Kingsman podobał mi się tak bardzo, że po tym, jak pojawiły się napisy końcowe miałam ochotę obejrzeć go ponownie. Na pewno wybiorę się jeszcze raz do kina.
"Porno dla gospodyń domowych" .Kwintesencja chłamu w jednym zdaniu. Brawo . Tak ciężko jest teraz spotkać inteligentne kobiety. Pozdrawiam .
Ja nie wiem komu bardziej współczuje. Tym co poszli na tępy film dla kobiet, czy tych na tępym filmie dla mężczyzn. Moim zdaniem oba filmy płyną jednym ściekiem.
Takie brednie to mogą pisać jedynie nastolatkowie i młode kobiety traktujące seks przedmiotowo bardzo. Ja mam 35 lat, moja żona 31 i nie uważamy, żeby "50 twarzy Greya" to był film porno dla znudzonych gospodyń domowych. W tym filmie są przynajmniej piękne zdjęcia i rewelacyjna muza, "Kingsman: Tajne służby" to chyba najgorsza dla mnie adaptacja filmowa komiksu Moore'a, pozbawiona głębszego sensu z błędami scenariuszowymi i tyle w temacie od fana komiksów...:-(
Film całkiem spoko. Takie kino typu teenagent.
Całkiem fajnie wypadły te szkolenia, ten główny gościu Harry też spoko.
Scena w kościele również niezła.
Tylko jedno mnie zastanawia.
Ile czasu ten Eggsy był w tej szkole ? kilka miesięcy ? mniemam że pewnie niewiele, sądząc po dokonaniach Valentine'a i reakcji jego matki na jego nieobecność.
Potem w siedzibie Valentine'a już jako agent zachowywał się prawie, że perfekcyjnie, strzelając z gnata, używając parasola i wgl walcząc w ręcz że hej.
Coś co ludzie dokonują latami on uskutecznił w parę miesięcy.
Więc jeśli to nie jest kino cyberpunk i gościu nie ma wszczepów nanotechnologicznych i implantów we łbie, to kur.na czegoś tu nie rozumiem. Bełkot !
Nie doszedłby do takiej perfekcji w kilka miesięcy.