Niewiele jest piękniejszych rzeczy na świecie niż karabin pulsacyjny w ręku i dźwięk pękających czaszek Obcych.
Mało grywam/łem w gry ale przyznać muszę że ta jest w zajedwabistym jak dla mnie klimacie.
Skusiłem się po tym kiedy zobaczyłem jak młody w coś tam pykał sobie na pececie.
Pamiętam jak po nocach w to grałem ze słuchawkami dobrze podkręconymi i tylko przy świetle monitora.
Nieraz robiłem taki odjazd od biurka, że wszystkich na chacie budziłem a mnie pikawa mało żeber nie połamała.
Gra prawie idealna. Prawie, bo akurat część Predatora - gameplay, kampania, uzbrojenie etc. - jest dość mierna.
Dokladnie, w porownaniu z kampania Marines to przy Predatorze latwo usnac, przemierzajac podobne do siebie dzungle i skaczac po drzewach niczym malpa.
Marzy mi się AvP3 na poziomie pierwszych dwóch części tylko z dzisiejszą grafiką.