Ilustracja do pamiętników Niżyńskiego - tak chyba można nazwać ten film. Film na pewno zasługuje na uwagę, choćby ze względu na swą inność ;) Obraz często dopowiada to, co nie zostało powiedziane. Ciekawe zdjęcia, dobrze zgrane z muzyką (aż mi się koyanisqatsi przypomniało). Sceny baletowe (choć zupełnie się na tym nie znam) robią wrażenie. Geniuszowi atrysty często towarzyszy obłąkanie - Niżyński jest tego idealnym przykładem.